PostWysłany: Wto 21:53, 25 Mar 2014   Temat postu:
mistral


Bardzo ciekawa opowieść

  PostWysłany: Pią 16:25, 16 Mar 2012   Temat postu:
dude721


Świetne!

  PostWysłany: Czw 21:52, 26 Kwi 2007   Temat postu: Chińska przypowieść
Agnieszka Ostrowska


Hej!

Siedziałam sobie dziś na nudnym wykładzie i czytałam książkę "Lekcje, których udzielił mi koń" (zresztą pożyczyną od Asi) i nagle autor umieścił starą chińską przypowieść, która strasznie mi się spodobała, zwłaszcza że mam ostatnio pewien dylemat i trudno mi się zdecydować i podjąć pewną decyzję (zreszto nie jedną), ale zachęcam, by każdy, kto przeczyta tą przypowieść wyciągnął własne wnioski Smile

Daleko, w pewnej wiosce żył stary człowiek, który miał pięknego i doskonale ułożonego konia. Każdy, kto kiedykolwiek go ujrzał, chciał go mieć. Wieść o tym cudownym stworzeniu szybko dotarła do cesarza, który wkrótce wysłał posłańca do wioski starego człowieka z prośbą o sprzedaż rumaka za ogromną sumę.
Stary człowek uprzejmie podziękował posłańcowi, ale odmówił sprzedania konia.Mieszkańcy wioski byli oburzeni głupią decyzją starego, ponieważ cesarz zaoferował więcej pieniędzy, niż ktokolwiek z nich kiedykolwiek w życiu widział.
- Cóż za głupiec z ciebie - wołali wieśniacy - i jaką złą decyzję podjąłeś!
- Moja decyzja odnośnie niesprzedawania konia nie jest ani zła, ani dobra - spokojnie odparł stary człowiek - to po prostu decyzja.
Po pewnym czasie piękny koń starca uciekł i znikł w lesie. Wieśniacy kolejny raz pojawili się pod jego drzwiami.
- Ty stary głupcze! - wołali. - Mogłeś sprzedać konia cesarzowi i zostać bogatym człowiekiem. A teraz on ci uciekł i nie masz ani konia, ani pieniędzy. Masz pecha!
- Ucieczka konia nie jest ani czymś złym, ani dobrym - spokojnie odparł starzec. - Po prostu się przydarzyła.
Jakiś czas później koń wrócił, przyprowadzając ze sobą trzydzieści pięknych, dzikich koni, które tańczyły i podskakiwały na wybiegu starego. Wszyscy wieśniacy przybiegli wołając:
- Starcze, miałeś rację! Ostatecznie okazało się, że koń, który uciekł, nie przyniósł pecha. Przyniósł szczęście, no i popatrz na te piękne konie, jakie ci przyprowadził!
- Te konie w moim domu to ani nic złego, ani nic dobrego - powiedział starzec, głaszcząc się po długiej, białej brodzie. - Po prostu przytrafiło się.
Upłynęło parę tygodni, kiedy jedyny syn starego zaczął ujeżdżać dzikie konie, aż spadł i złamał nogę tak nieszczęśliwie, że już nigdy więcej nie mógł dobrze chodzić. I znowu wieśniacy przyszli do jego drzwi.
- Stary - wołali - ale ci pecha przyniosły te dzikie konie. Twój jedyny syn spadł i nigdy nie będzie mógł swobodnie chodzić.
- Nie ma w tym nic złego, ani nic dobrego - powiedział z lekkim uśmiechem. - Po prostu się przytrafiło.
Niedługo potem wybuchła wielka wojna i wszyscy młodzi mężczyźni z wioski zostali powołani do wojska, z wyjątkiem syna starego, który złamał nogę, spadając z konia. Wieśniacy znowu przyszli do drzwi.
- Stary - wołali - miałeś rację. Ostatecznie złamanie nogi przez twojego syna nie było takie pechowe. Nawet jeśli wszyscy nasi synowie zginą w tej wojnie, to on i tak będzie żył. Doprawdy, miałeś szczęście.
- Nie był to ani pech, ani szczęście. Po prostu się przytrafiło.

Zostawiam Was z własnymi refleksjami i pozdrawiam Smile

Aga


Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin